Na przedpołudniowym spacerze zdecydowaliśmy, że jest to idealny moment żeby odwiedzić świątynie Mądrości Bożej. Kolejka była bardzo długa, ale to nas nie zniechęciło, gdyż jej niepowtarzalne piękno wprowadziło nas w ogromny zachwyt.
Była to najwyższa rangą świątynia w Bizancjum, przez wieki stanowiąc miejsce koronacji cesarzy. Od początku była niedoścignionym wzorem świątyni doskonałej, a także symbolem Kościoła bizantyjskiego. Od rozpoczęcia prac do naniesienia ostatnich detali minęło 5 lat, a prace przy jej budowie zostały ukończone pod koniec 537 roku. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków w 1453, sułtan Mehmed II zapragnął przekształcić ją w meczet. Ze względu nad nadszarpniętą kondycję świątyni Turcy zajęli się jej konserwacją i wzmocnieniem m.in. przez konstrukcję dodatkowych przypór. Gdy Hagia Sophia była już traktowana jako meczet część chrześcijańskich symboli zostało ukryte.
Na przestrzeni wieków świątynia była modernizowana i ozdabiana, przez co na jej terenie zostały umieszczone perły architektoniczne takie jak między innymi: biblioteka, loża sułtańska, unikatowe medaliony z kaligrafowanymi imionami Mahometa i kalifów czy fontanna do ablucji.
Po upadku imperium osmańskiego Turcja stała się świeckim krajem. Po tych przemianach, Atatürk będąc prezydentem republiki zmienił charakter świątyni, która była przez 916 lat chrześcijańska, a przez 481 lat muzułmańska, na budynek świecki - muzeum. Dzięki temu ze ścian zniknęły tynki, które wcześniej zakrywały chrześcijańskie mozaiki a z podłogi usunięto dywany.
Na chwilę obecną, Hagia Sophia świetnie ukazuję współistnienie dwóch odrębnych religii. Co roku jest odwiedzana przez miliony turystów z całego świata. Z pewnością nikt po takiej wizycie nie pozostaje obojętny. Gościła w swoich progach takie osobistości jak Jan Paweł II czy Barack Obama. Miliony ludzi przybywają tutaj, aby przekonać się o jej majestatycznym pięknie, a także uwiecznić je na fotografiach. Nam udało się również zrobić zdjęcie Gli, kotce która jest tutaj rezydentką i szybko przełamuje pierwsze lody nawet tych, którzy nie uważają się za kocich miłośników.
O Świątyni Mądrości Bożej można by mówić bez końca zachwycając się kunsztem przejawiającym się w najmniejszym szczególe, jednak dla mnie przekroczenie jej progów było przede wszystkim pierwszym krokiem żeby móc poznać w lepszy sposób sztukę bizantyjską a także spróbować małymi krokami odkryć orientalną sztukę wschodu. Ominęła mnie szansa spełnienia życzenia poprzez wsparcie płaczącej kolumny, która jeśli wierzymy legendom, jeśli po włożeniu w jej otwór kciuka i wykonaniu w nim pełnego otworu nasz kciuk pozostanie lekko wilgotny możemy być pewni,że jedno z naszych życzeń się ziści. Pomimo to, spełniłam niejedno marzenie jadąc właśnie do tego kraju i przeżywając wspaniałe chwile w miejscach, które pozostawały w mojej wyobraźni.
Comments