Po przebyciu 10 godzin podroży autokarem dotarliśmy do Kapadocji.
Tak, jest tam zjawiskowo, potwierdzam. Göreme, w którym się zatrzymaliśmy jest małym miasteczkiem, w którym do dziś niektórzy mieszkańcy żyją lub korzystają z pomieszczeń wydrążonych w powulkanicznych skałach.
Dolinę odkryto dopiero w 1907 roku przez francuskiego duchownego, który odkrył tam 350 kościołów wykutych w skale tufowej. Większość z nich stanowią świątynie do kilkudziesięciu wiernych zwieńczone stropami kopułowymi zdobionymi freskami pochodzącymi z rożnych okresów historycznych najstarsze z nich pochodzą z IX wieku. W tej okolicy już w IV wieku zaczęły pojawiać się wspólnoty anachoretów którzy drążyli swoje domostwa w miękkiej skale wulkanicznej. W barbarzyńskich czasach ikonoklazmu dekoracje kościołów były znacznie zniszczone. Zaraz po tym trudnym okresie zaczęto nową erę kolorowych zdobień freskowych na sklepieniach.
Warto podkreślić ze w XI wieku powstał Ciemny Kościół charakteryzujący się niezwykle pięknymi, a także świetnie zachowanymi freskami, dzięki temu, że światło dzienne docierało tam przez maleńkie drzwi. Wnętrze zapiera dech w piersiach swoim pięknem. Ze względu na ochronę zabytku nie można tam robić zdjęć z użyciem lampy błyskowej.
Jeśli kiedyś wybierzecie się do Turcji, znajdźcie chociaż kilka dni żeby odkryć Kapadocję i dać się jej zauroczyć.
Commentaires