top of page

Lindos

Zauroczeni pięknem przyrody wyruszyliśmy do naszego celu - Lindos. Przemierzając wyspę krajobraz stawał się coraz bardziej ciekawy, cynamonowe skały przecinały małe dolinki i uskoki w których można było dostrzec domostwa otoczone przepięknymi gajami oliwnymi. Jadąc jednośladem niemożliwym było uchwycenie tego piękna aparatem, pozostają nam wspomnienia tego dnia. Udało nam się zaparkować w centrum nowożytnej części miasteczka, zaraz po zeskoczeniu ze skutera powitał nas poniższy widok, być może Rodos nie znajduje się na szczycie najczęściej wybieranych destynacji w Europie jednak posiada swoje perełki.




Naszym oczom ukazała się turkusowa zatoka Św. Pawła, nad którą górowało wzgórze z Akropolem na szczycie. Pomimo iż byliśmy tam w drugiej połowie października miasteczko przywitało nas sporą ilością turystów, jednak w labiryncie wąskich uliczek byliśmy sami. Promienie słońca rozświetlały biel ścian czyniąc je jeszcze bardziej nieskazitelnymi. Pomiędzy białymi, skromnymi domkami znajdują się również XVI wieczne domy bogatych kapitanów statków. W czasach starożytnych, Lindos było ważnym miastem, utrzymującym relacje komercyjne oparte na transporcie wodnym, wyposażonym we własny port i flotę żeglugi morskiej. Wraz z upływem czasu, pozycja miasta zaczęła słabnąc ze względu na wojny perskie, a także intensywny rozwój miasta Rodos, które następnie stało się stolicą wyspy.



Każda uliczka kryła w sobie coś ciekawego, zachęcała do udania się jeszcze głębiej, w ten architektoniczny labirynt, odkrycia kolejnej ciekawostki. Niemniej jednak, mając w planach udanie się na sam szczyt wzgórza musieliśmy wziąć pod uwagę panującą temperaturę a także trasę do pokonania pieszo. Nie chcieliśmy też, nadwyrężać tutejszych osiołków, które niosą na swych plecach wygodnych turystów aż na sam szczyt wzgórza.



Przeznaczyliśmy dłuższa chwile na nacieszenie się labiryntem uliczek, które tajemniczo schodziły w dół w kierunku południowym. Tym o to sposobem, dotarliśmy do wkomponowanego w skale, starożytnego amfiteatru. Za nim, w wydrążonych w skałach otworach, chroniły się przed skwarem kłapouchy. Po tych pięknych widokach, czekał nas powrót jednośladem do Rodos, czyli sielskie krajobrazy, tym razem podczas golden hour.



7 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page